27 stycznia 2013

Liebster Award

Nominacja do  Liebster Award jest otrzymywany od innego bloggera w ramach uznania za "dobrze wykonana robotę". Jest przyznawana dla bloggerów o mniejszej liczbie obserwatorów  więc daje mozliwośc ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań  otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób ( nie możesz jednak nominować osoby, która Cie nominowała) oraz zadajesz im 11 pytań. Ja zostałam nominowana przez http://dla-kogos-znaczysz-wszystko.bloog.pl/?ticaid=6ff56 ;) Za co bardzo dziękuje ;))

Moje nominacje
1. http://jednospotkanie.blogspot.com/2012/10/wstep.html
2.http://my-volleyball.blogspot.com/
3.http://od-znajomosci-do-milosci.blogspot.com
4.http://owocowalandryna.blogspot.com
5.http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com
Większość blogów, które obserwuję są już świetnie rozwinięte i nie potrzebują takich nominacji, dlatego też nie uzbierałam 11 blogów. Ale myślę, że te, które się tutaj znajdują są godne wypromowania 

Pytania , na które (ja) muszę odpowiedzieć ;]
1. ulubiony siatkarz.?
Bartosz Kurek, Michał Kubiak i Krzysztof Ignaczak
2.Co Cie inspiruje ?
Inspiruje mnie otoczenie oraz niektóre opowiadania.
3. Ulubione powiedzenie.
Nie kop kona bo ci odkopie 
Poszedł jak dzik w żołędzie. 
4.Kim chciałbyś byc w przyszłości?
Weterynarzem.
5.3 rzeczy, które zabrałabyś na bezludna wyspe
1 - Piłke do siatkówki
2 - duzoooo prowiantu
3- telefon i słuchawiki
6.Ulubiony kolor
Nie mam lubie wszystkie kolor ;p
7.Kawa czy herbata?
Herbata ;]
8.Marzenie z dzieciństwa
Zostanie siatkarką ;>
9.Sposób na nude.
Spotkanie z przyjaciółmi, fajny film ;] albo dobra książka ;3
10. Ulubiona książka
Harry Potter wszystkie części
11.Ile masz wzrostu
157 cm ;p

Wasze Pytania
1.Ulubiony Siatkarz
2. Ulubiony sportowiec ( poza siatkarzami)
3.Ulubiony kolor
4.Ulubiony sport (poza siatkówką)
5.Co robisz kiedy nie masz "weny"
6.Gdzie byś chciała pojechać na wakacje
7.Ulubione miejsce z dzieciństwa
9 Ulubiona zabawa z dzieciństwa
10.Morze czy góry
11. Ulubione miasto.
__________________
Chciałbym bardzo podziękowac Gosi, która nominowała mnie do tej nagrody. dziękuję ;)) 
P.S. Spodziewajcie sie niedługo nowego rozdziału ;)

16 stycznia 2013

Rozdział 13.


Oczami Bartka
Wracałem właśnie z treningu na siłowni kiedy zobaczyłem, że z pod ośrodka odjeżdża ambulans. Podeszłem do Dagmary i Aśki i zapytałem co jest grane.
-Kaśka spadła z piramidy- powiedziała spokojnie Asia
- Czemu – zapytałem- nie była asekurowana ?
-No była , ale się nie utrzymałam i spadła z samej góry.
- Nie utrzymała się?!- krzyknęła nagle Daga- Czy może raczej może etos jej nie trzymał.?!
- To nie była moja wina.!- krzyknęła Aśka
- a niby czyja? Może moja? Zrobiłaś to specjalnie, spóźniłaś się i kazała ci biegać 10 kółek. Nie możesz znieść myśli, ze jest kapitanem i że jest lepsza od ciebie.!
- Licz się …
- PRZESTAŃCIE – przerwałem im ta kłótnie. – w tej chwili nie jest ważne kto zawinił.
- Ależ jest – krzynkeła znowu Dagmara.
- Nie nie jest. Teraz jest ważne zdrowie Kasi.

Oczami Kaśki
Gdy otworzyłam oczy ujrzałam oślepiające światło. Przymrużyłam je ponownie u usłyszałam głos kobiety.
- Obudziła się , proszę iśc po lekarza.- powiedziała kobieta. Otworzyłam szerzej oczy i zobaczyłam ,że leże na jednej ze szpitalnych sal. Gdy kobieta wyszła do Sali wbiegła Dagmara, a za nią Winiar , Igła i Bartek
- Nareszcie się obudziłaś tak się martwiłam – powiedziała Dagmara ucisnęła mnie
- Wiedziałem że nic ci nie będzie, a ona jak zwykle panikowała – powiedział Winiar i objął ramieniem Dage.
- Najważniejsze , że nic ci nie jest. –powiedział Igła. Bartek stał tylko i się uśmiechał.
- Może ktoś mi powie co mi właściwie jest? – powiedziałam z trudem siadając na łóżku.
- No spadłaś z piramidy ..i
- No tyle wiem , Aśka puściła moją nogę i nie złapałam równowagi. – przerwałam Dagmarze.
- i z hukiem rąbnęłaś głową w ściane.
- No i masz złamana noge, W dwóch miejscach, dlatego wczoraj byłaś operowana. Twoi rodzice będą jutro – powiedział Winiar. Odkryłam noge i zobaczyłam , że jest cała w gipsie.
- O widzę ,że się wybrudziłaś.- powiedział z uśmiechem lekarz.- Jak zdążyłaś zauważyć masz całą noge w gipsie. Masz złamaną noge w dwóch miejscach. Upadając uderzyłaś głową w ściane.Nic poważnego się nie stało także dzis wieczorem wrócisz do domu- powiedział doktor. Był młody niewiele młodszy od Igły. Miał duże brązowe oczy i czarne krótko przystrzyżone włosy.
- A co konkretnie jest mi w ta noge?- zapytałam lekarza
-  Masz złamaną kośc udową i staw skokowy.- powiedział z uśmiechem pan doktor
- Ale będę mogła dalej tańczyć? – zapytałam niepewnie
- Oj obawiam się, ze nie. Trudno będzie rehabilitowac tak złamany staw skokowy. Koścu udowa tez nie będzie w pełni sił ponieważ masz naderwane cięgno. Gdyby nie szybka interwencja lekarza będącego wtedy w ośrodku mogłabys być w gorszym stanie. No ale nie ma się co martwic za jakies 2-3 alta będziesz mogła wrócic do tanca, no chyba ,ze znów ci się cos przytafi. Także do zobaczenia – i doktor wyszedł z Sali.
- Kaśka- powiedziała Daga. Oczy miałam już pełne łez
- Chciałaby zostać na chwilkę sama – powiedziała z trudem powstrzymując się od płaczu.
- Już idziemy, wyślij mi sms’a o której wyjdziesz- powiedziała Dagmara i wszyscy wyszli z Sali.  Mój świat legł w gruzach. Moja największa pasja ( poza siatkówką) została zniszczona przez moja najlepszą przyjaciółke. Zasłoniłam twarz dłońmi. Do Sali wszedł Michał
- Hej nienajlepszy moment – zapytał
- Troszeczke – powiedziała ocierając łzy
- Ej stało się coś – zapytał
- nie nic, tylko.. chciałbym być sma
- Jasne, przyjde później- i wyszedł z Sali.

Oczami Bartka
Wracałem z czekoladą dla Kasi, pomyślałem ,że to jej pomoże. Pewni gdybym się dowiedział, ze przez najbliższe 2 albo 3 lata nie mógłbym grac pewnie tez bym tak zareagował. Z Sali wychodził Kubiak
- Co ty tu robisz – zapytałem
- przyszedłem odwiedzić Kaśkę. – odpowiedział
- i co znowu cie spławiła, hę..-
- O co ci chodzi – zapytał, ze złoścą Kubiak
- O to ,ze już kolejny raz dała ci kosza, daj sobie z nia spokój.
- Bo co?.. Może ty masz wieksze szanse?
-  Na pewno wieksze niż ty – powiedziałem. Wtedy przyszła pielęgniarka
- Co się tu dzieje? –zapytała drobna kobieta z czarnymi kręconymi włosami
- Nie nic  ten pan już wychodzi – powiedziałem podając kurtke Michałowi. Ten ze wściekłą miną  udał się w kierunku wyjścia- Mogłaby panie zapytac się Kasi czy mógłbym do niej wejść ?- zapytałem
- Tak już – i kobieta weszła na sale zamykając za soba drzwi. Po 5 mni wyszła z powrotem-  Tak może pan wejs . tylko nie na długo pacjentka zaraz będzie przechodziła badania kontrolne.
- Dobrze dziękuje – i wszedłem do środka

Oczami Kaski
Siedział na łóżku przeglądając PRZEGLĄD SPRTOWY  gdy na sale wszedł Bartek.
- Hej siadaj – powiedziałam uśmiechać się do niego.
- Jak się czujesz- zapyta siadając ostrożnie  na łóżku. – Masz to dla ciebie, tak na poprawę humoru – i podał mi czekoladę.
- dzieki. Już lepiej – odpowiedziałam Bartkowi. Po dłuższej chwili milczenia powiedział
- Kasia, ja… nadal czuję do ciebie to samo –powiedział przysuwając się bliżej do mnie. Teraz siedzieliśmy twarzą w twarz.-. Moje uczucia się nie zmieniły. Jeśli ty jednak wybierzesz kogoś innego to wiedz , że ja nigdy nie przestane Cię kochać-  długo nie myśląc wpiłam się  w jego usta. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Wiedziałam ,że źle robie, bo zaraz wyjeżdżam do Kędzierzyna i nie będę się już z nim widziała i że jeszcze dziś będę musiała się z nim pożegnać . Tę piekną chwile przerwała nam pielęgniarka.
- musimy już isc na badania. – powiedział prowadząc wózek.
- Mam na ciebie poczekać- zapytał Bartek.
- Nie jedź do ośrodeka , później przyjedzie po mnie Dagmara
- To do zobaczenia – podszedł do mnie i na pożegnannie pocałował mnie w czoło.
Po Seri badań mogłam już wyjsc ze szpitala. Zadzwoniłam po Dagmare, która przyjechała po 15 min. Z Dagą poznałyśmy się na studiach. Wcześniej mieszkała w Częstochowie,
- A jak ma powiedzieć Michałowi, no wiesz ze jestem z Bartkiem.- powiedziałam po dłuższej chwili milczenia.
- no normalnie.
- No ale tak twarzą w twarz?
- No jak byś chciała inaczej?- zapytała sarkastycznie Dagmara
- No właśnie nie wiem
- To napisz mu kartkę a ja mu ją podrzucę – zaproponowała Daga. Potem weszłyśmy do ośrodka. Przy recepcji czekał Bartek z Igłą i Winiarem. Bartek „przejął” Mie od Dagmary i zaprowadził do windy. Oczywiście nie wycelował w drzwi tylko w ścianę i prawie spadłam z wózka. Wszyscy zaczęli się śmiać a Bartek tłumaczył to tym ,że chciał sprawdzić nie ma tu przejścia do Hogwartu ;) Później bez większych problemów dojechaliśmy pod mój pokuj. Oczywiście tym razem także Bartuś nie trafił w drzwi. Zostałam sama w pokoju. Postanowiłam ,że napiszę teraz ten list. Zaczęłam jeździć po wąskim pokoju co chwila uderzając w coś nogą ale w końcu dało mi się siąc na łóżku i napisać ten list. Zakleiłam kopertę i położyłam na stoliku. Około 18.00 przyszedł do mnie Paweł i powiedział, ze zabiera mnie do domu. Zabrałam list i torebke i pojechałam pożegnać się z Dagmarą i Bartkiem.
- Daguś miej oko na Aśke i na Bartka rzecz jasna a i dzwon do mnie codziennie. I pamiętaj to ty jesteś kapitanem nie Aśka ;).
- Jasne – i przytuliła mnie mocno.- Trzymaj się ;)- zjechała na dół windą gdzie pożegnałam się z kadra i resztą dziewczyn. Aśka nie przyszła. Trudno to jest jej sprawa. NA końcu podszedł do mnie Bartek.
- No to kiedy mogę do ciebie przyjechać. – uśmiechnął się
- Kiedy tylko chcesz. Jak widzisz- pokazałam na nogę.- Będę cały czas w domu. Pamiętaj Wygraj ta Ligę Światową ;)
- Janse słonce trzymaj się a i Nie zapomnij o Monte.. Znaczy się o Mnie ;)
- Haha jasne- i pocałował mnie.

Po 4 godzinach jazdy (ponieważ zmusiłam Pawła do jazdy przez Bełchatów) dojechaliśmy do domu. Od razu wyszła po mnie mama i zabrała mnie do domu.  W domu zostałam zmuszona do zjedzenia obiadu i leków przeciw bólowych poczym udałam się do łazienki. Po toalecie poszłam do swojego pokoju. Nic się tu nie zmieniło. Pełno plakatów naszej reprezentacji. Postanowiłam, ze je pozrywam bo poco mieć kopie skoro można mieć oryginał  Haha , a pyzatym mama od zawsze mówiła mi żeby je pozdejmowała bo mam już prawie 23 lata i pokój w dziecinnych plakatach. Kończyłam odrywać ostatni plakat gdy do pokoju wparowała mama z gorąca herbatą.
- Jezus Maria co ty wyrabiasz na tym biurku. No przecież się połamiesz
- po pierwsze to już jestem połamana , a po drugie to zawszę chciałaś żeby je zerwała
- no tak ale nie teraz co ci strzeliło go głowy- mama odstawiła herbatę i podeszła pomóc mi zejść  Wypiłam herbatę i położyłam się spać bo było grubo po północy.
__________________________
Jest 13. 
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy. 
Ja już mam ferie więc ten rozdział dodałam wcześniej. A Wy macie już ferie??
Tak szczerze mówiąc nie wiem czy coś takiego można sobie złamać , no ale w mojej wyobraźni można xD 
Dziękuje wszystkim tym co komentują ;*
 Pozdrawiam Volley ;)

13 stycznia 2013

Rozdział 12.


Wstałam około 10. Zeszłam do stołówi, siedziała tam Dagmara, Klaudia i Monika.
- CZeść dziewczyny - powiedziałam nakładając jajecznice.
- Heeej.- powiedziała śpiewająco Daga - Gdzie to sie wczoraj byłooo? - zapytała
- A w kinie byłam
-Sama??- zapytała MOnia
- nie no, z kolegą...
- Tsaaa jane gadaj z kim tam byłaś szybciuktko- powiedziała z uśmiechem Klaudia
- Nooo zzzz...
- NIe przeciągaj bo i tak sie dowiemy- przerwała mi Dagmara
- NO z .. Bartkiem- powiedziałąm niezywaźnie wkładając sobie jajecznice do ust
- Z kim bo nie dosłyszałam- powiedziałą radośnie Monika
- No z Bartkiem - powiedziałam już wyraźniej
- Aaaaaa .! - krzykneły radośnie dziewczyny - Wiedziałam ,ze wam sie ułozy - powiedziała KLaudia
- A my nie jesteśmy parą. To był tylko przyjacielski wypad do kina.
- Tak sobie po przyjacielsku byliście na Titanicu? - powiedziała KLaudia
- NOoo tak ale skąd wiesz?- zpaytałam
- Bo byłam z Wojtkiem na jakimś filme akcji.. Nudaaa no ale coż.- POtem dokończyłam jajecznice i poszłam po grzanki.
Wracając wziełam sok i znów usiadłam na swoim miejscu.
- To co dzisiaj robicie - zapytałam przerywając cisze
-Ja ide z Michałem do parku, a potem może do kina- powiedziała Dagmara
- Ja ide na zakupy z Iloną i Joklą a potem na kawe.- powiedziała Monika
- A ja  nawet nie wiem gdzie. WOjtek powiedział ,że jedzie do kumpla do Poznania i ,że nie będzie go przez nablizszy tydzień więc
pwenie zostanie w pokoju, a ty?- powidziała Duśka
- Noooo.. dzisiaj do południa ide z Aśką i Zbyszkiem na lody a wieczorem ide z Michałem K. na KSW w Łodzi.
- Ty to weź dziewczyno sie zastanów z kim chesz być czy coś bo najpierw idziesz z Kurkiem do kina a to dla faceta coś zanczy, a potem z
Kubiakiem na KSW. Ja niechce ci nic cugerowac ani nic ale wiesz, chłopaki sa bardzo  prości do zrozoumienia. Wystarczy nawet jeden gest
i biedny wpada po uszy. Nawet jeśli wcześniej coś w związku nie poszło. - powiedziała stanowczo Dagmara wkładając sobie do ust kawałek sernika.
- No ona dobrze gada. Co do chłopaków to jest specjalistką -powiedziała MOnika
- No ale takie wyście do kina czy coś to chyba nic złego- powiedziałam wstajc i wsuwając krzesło pod stół.
- Wierz mi czy nie dla nich to bardzo duuużo znaczy. - powiedziała Daga.  Potem wyszłam i usłyszałam tylko jak Dagmara próbuje przemówic do
rozsądku nie tylko mi ale i Klaudii. PO nawet po tym co zrobił z moim zwiąkiem nadal z nim jest. Weszłam do pokoju. Tam już czekała
na mnie Aśka.

17:00. Półtorej godziny do przyjscia Michała
Kurde, kurde kurdeee.... Za godzine ma byc Dzik a ja nadal w proszku. Dopiero co wyszłam z pod prysznica. Wjełam z szafki białą bokserke i czarne rurki.
Weszłam z powrotem do łazienki. Aśka jak zwykle była u Zbyszka albo u Klaudii. Ubrałam sie w przygotowanie ubranie i zacełam suszyc włosy.
Gdy skończyłam była 17.30. Zaczełam w pnice prostowac włosy. Gdy skończyłam była 18.00.
Umalowałm lekko powieki na granatowo, pociągnełam lekko tuszem rzęsy i umalowałam usta czerwoną szminką. Wyszłam z łaznieki była 18.25.  Wyjełam z szafy granatową marynarke z rękawem 3/4 i wyszłam z pokoju. Zamykałam drzwi gdy zorientowałam sie ,że nie załozyłam butów. SZybko wbiegłam do pokoju
wziełam do ręki szpilki i ponownie wyszłam z pokoju. Sprawdziłam czy mam wszystko w torebce i zeszłam do recepcji gdzie czekał już MIchał
- Hej przeprasam cie za spóźnienie- i zaczełam zakładac buty.
- Haha nie ma sprawy to co idzeimy?- zapytał
- JAsne - i wyszliśmy z ośrodka


Oczami Bartka.
Właśnie zamykałem okno gdy zobaczyłem Michała K. wychodzącego z ośrodka z jakąś niezłą sztuką. Otworzyłem je i krzyknołęm do Dzika
- Dobry wybór. Nie wracaj z późno - i zamknołem ponownie okno. Wtedy zobaczyłem ,że tą dziewczyną jest Kaśka. No nieźle sie zabawie.
A już myslałem, że do  mnie wróci, że będzie tak jak wcześniej. NO ale ona wybrała inaczej. NIe będe sie prosił anie wtrącał to jest jej wybór.
POstanowiłem, że pójde poszukac chłopaków. Wszyscy siedzieli w pokoju Asi i Kaśki i grali w karty więc sie do nich przyłączełem.


Oczami Kaśki.
Około 1.00 w nocy.
Wracając do pokoju odprowadził mnie MIchał. Juz miałam wchodzic gdy zbiliżył sie do mnie w geście pocałunku. Odsynełąm sie od niego.
- Nie Michał ja niemoge.Przepraszam. Lubie cie ale tylko jak przyjaciela , nie jestem jeszce gotowa na związke, Ja poprostu nadla.. NO wiesz Przepraszam - i weszłam do pokoju, w którym był Pit, Aśka, Dagmara, Winiar i oczywiśie Igła.- CO wy tu jeszce robicie??- zapytałam- Wiecei, która jest godzina?? NO już spadac z tąd. Dagmara moge cie prosic na chwilke.- chłopaki wyszli zaostałyśmy w pokoju same ( Ja, Aśka i Daga)
- NO wiec... Bardzo było słychac to co mówiłam??- zpaytałam
-  NO troche.. - powiedziała Aśka- ale i tak najlepsza była twoja mina.!- zaśmiały sie  równoczesnie dziewczyny.
- No ale widze  ,że coś do Ciebie dotarło, Ja spadam bo jutro o 9.00 trening narazie - powiedziała Dagmara i wyszła z pokoju.
- Wiesz co o tym myśle- powiedziała Aśka
- Ale o czym?- zapytałam
- NO o tym twoim Kurku. To nie jest chłopak dla Ciebie.-
- Wiesz co. Może byś sie decydowałą bo najpierw mówisz ,że jestesmy idealną parą itp. a teraz że to nie jest chłopka dla mnie.!! POzatym to jest
moje życie i moja sprawa wieć sie wto niemieszaj.!!- krzynkełam
- NO i dobra. ZObaczysz jeszce będzie mnie błagac o rade.!
- No janse.. Bo nie mam innych przyjaciółek. Wieź spadaj.
- No i dobrze. MOge sie nawet do ciebie nie odzywac.
- No i sie nie odzywaj- trzasełam drzwiami od łazienki w wkurzona weszłam pod prysznic. poczym położyłam sie spać.

Oczami BArtka
Kładłem sie już spac gdy do pokoju wparował Pit wyraźnie uradowny.
- z czego sie tak cieszysz?- zpaytałem
- z tego że mam dla ciebie śietne informacje.
- NO jakie?
- Podoba ci sie jeszcze Kaśka?- zapytał Pit
- no tak ale ona woli Kubiak
- No nie zupełnie. Siedziałem w pokoju Aśki i Kaśki gdy ktoś uchylił lekko drzwi. Nikt sie tym specjalnie nie pzejął gdy zza drzwi zaczyły dochodzic strzępki rozowy. A mianowice Kaśka spławiła Kubiak mówiąc mu że nadal czuje cos do ciebie.
-Ale tak wprost- rozpromieniałem.
- nie ak wprost to nie ale to było jednoznaczne także ten nie rezygnuj.- potym połozyłem sie spać.

8.30.
Obudził mnie dzwięk budzika. Wstałam ledwo stojąc na nogach wezłam do łazienki. Przemyłam zimną wodą twarz. POmogło mi to troche bo nieczułam,że zaraz usnę.
Pomalowałam lekko rzęsy i upiełam w luźnego koczka. Wyszłam z pokoju i zobaczłam pakującą sie Aśke.
- Co ty robisz - zapytała lekko zdziwniona.
- Pakuje sie nie widzisz
- NO widze ale nie rozumiem dlaczego
- Pokrostu postanowiłam ,że nie będe sie mieszac do TWOJEGO życia, wieć sie przeprowadzam do KLaudii
- Nadal sie gniewasz za  to wczoraj?.  NO wez myslałm ,ze ci przejdzie a pozatym to powiesdziałam ci prawde. Ja ci nie mówie z kim masz chodzic a z kim nie..
- Ale to nie co?!
- o to ,że mnie ciągle olewasz.!
- CO co wię co to chodzi? Ale to ty mnie olewasz. każda wolną chwile spędzasz ze swooim chłopakiem.!
-  To co już nie moge mieć chłopaka? nie no oczywiście bo pani pępek świata nie jest w centrum uwagi.!- krzykneła Aśka
- Weź sie ogranij. Że ja niby jetsem w centrum uwagi.??
- Tak
- no chyba nie.1
- No chyba tak zawsze musi byc tak jak ty chcesz. Ngdy nie dajesz mi dojsc do słowa zawsze musisz postawic na swoim. MUślisz ,że niby czemu jesteś kapitaniem
myślisz ,że jesteś taka dobra...
- A co moze nie.! NApewno lepsza od ciebie. Po prostu ty chcesz być kapitanem . Myślisz że to takie łatwe? Jstem porostu lubiana i dzewczyny uważają, że
nadaje sie nalepiej na to stanowisko. !
- Ha ha ha.! ta jase najlpeiej ..
- Dobra weź sie  już zamknij i pakuj sie szybcie a i mam nadzieje ,że nie zapomniałaś ze masz sie do mnie nie odzywać
- Nie nie zapomniałam - po 15 min. Aśka była juz spakowana i wychodziła z pokoju. no i dobrze nareszcie będe sama. CO jej strzeliło do głowy. Przecież dziewczyny nie wybrały by mnie na kapitana jeśli nie nadawałabym sie na to stanowisko. Poprostu mu zazdrości.!
Ubrałam sie w dres i zeszłam na śniadanie. Odrazu podeła do mnie Dagmara.
- co jest Aśce.
- Nic poprostu sie pokłóciłyśmy. Dość ostro. Powiedziała, że jestem pępkiem świata i że nie nadaje sie na kapitana. I jeszcze cośtam ,ze ją olewam.
- Aha .. Wiesz... musze ci o czymś powiedziec.
- No dawaj..
- ALe nie wkurzysz sie?
- Nie no dawaj..
- Aśka mówi ,że....- przeciągała Daga- to twoja wina ,że cały czas sie kłócicie, że kapitanem powienna byc ona i  że jesteś kapitanem tylko dlatego ,że twój tata ci to załatwił. że te wszystkie twoje osiągnięcia to, ze rodzice porostu c je załatwili ,że okropnie tańczysz i wgl.- powiedziała Daga.
- no nie.. Zabi.. albo nie udam ,że mnie to nie obchodzi a na treningu dostanie mocnow kość. Powiedz jej tylko na osobności ,ze trening jest 30 mni później  a jak pryjdzie spóźniona to będzie biegać karne okrązneia..
- czy ja wiem...
- No proszeeeee
- O niech ci będzie.

10.30 Trening
Już od ponad 30 minut trwa trening a Aśki nadal nie ma. Daga sie spisała. heheh
- Ooo zapraszamy spóźnialską - powiedziałam złośliwie
- Ale przeciez trening miał byc pół godziny później, tak mi Dagmara mówiła
-  Nie ja ci mówiłam , że trening jest za pół godziny, musiałaś źle usłyszec - powiedziała Dagmara
- W każdym razie biegasz 10 okrążeń a kiedy skończysz robimy piramide... No juz zbieraj sie.- powiedziawszy to odeszłam do dziewczyn, Kiedy Aśka biegała ja z resztą drużyny ćwiczyłyśmy układ do tej piosenki. Gdy Aśka skończyła biegac zaczełysmy tworzyc piramide.
- Ilona, Jolka, Milena, Klaudia , Monika, Iza i Kamila staniecie na dole jako asekuracja i fundament całej piramidy, na was Dagmara i Aśka a ja na samej górze.( Miało to wygądac mniej więcej tak) Jakieś pytania- zapytałam
- Ja mam- powiedziała Aśka- czemu ty na samej górze?
- bo jestem kapitanem i tak ustaliłam . Jeszcze cos... No to do roboty - powiedziałam
- DObra teraz Dagmara.... okey teraz Aśka - dziewczyny stału już podtrzymywane przez reszte.- No dobra tylko macie mnie mocno trzymac- po odbiłam sie od ziemi wciągnięta na góre przez Dagmare. Już prawie stałam gdy Aśka póściła mnie za noge. Daga nie mogła mnie utrzymac i spadłam z hukiem na posadzke.
Czułam tylko okropny ból w nodze i uderzenie głową o coś twardego. Potem juz straciłam przytomniśc....
________________________________
No i jest 12. Na nowy rok dośc długi rozdział ;]
Mam nadzieje, że sie podoba ..
    maleńka prośba  CZYTASZ = KOMENTARZ.
Bardzo bym prosiła ;))
                                    Volley <3